Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osetno. Most kolejowy z roku na rok jest w gorszym stanie. Szkoda. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że przed nim świetlana przyszłość

Anna Machowska
Anna Machowska
Kazimierz Bogucki, starosta górowski zainterweniował u Dolnośląskiej Wojewódzkiej Konserwator Zabytków w sprawie mostu kolejowego w Osetnie. Zrobił to w imieniu radnego powiatowego Grzegorza Aleksandra Trojanka, który publicznie zwrócił się z prośbą o objęcie pieczy nad tym zabytkowym obiektem. Stwierdził, że istnieją uzasadnione obawy, iż brak odpowiedniego zabezpieczenia doprowadzi do degradacji mostu.

- Należy rozpocząć proces zabezpieczenia mostu. Stanowi on bowiem relikt kulturowy o znaczeniu budowli inżynieryjnej na terenie powiatu górowskiego – argumentuje w piśmie do konserwatora Kazimierz Bogucki.

Pochodzący z 1906 roku most kolejowy w Osetnie nikomu, ani niczemu dziś nie służy. Nie dochodzą do niego nawet tory. Stoi w szczerym polu, ale za to w niezwykle urokliwym miejscu, a pod nim płynie Barycz.

Za to cztery lata temu, w 2011 roku, most w Osetnie budził duże zainteresowanie mediów. Głośno było o nim za sprawą Mieczysława Gryzy, metaloplastyka z Poznania. Artysta zdecydował się bowiem z mostem… zaręczyć. Świadczyć o tym miał brylant wmontowany w jedno z przęseł. Gryza przekonywał, że dzięki niemu budowla znajdzie się w encyklopediach i podręcznikach architektury.

- Nie lubię rozwiązań standardowych. Tego, co jest oczywistą oczywistością. Nie bawi mnie to. Nie dla mnie ratowanie ruin starych zamków czy pałaców. To nie moja bajka – mówił na łamach „Panoramy Leszczyńskiej” urodzony w Górze Gryza. – Zaadoptowanie mostu to coś zupełnie innego. To jest wyzwanie! Chciałbym stworzyć tam coś na kształt słynnego „Domu nad wodospadem” Franka Lloyda Wrighta.

Artysta, posługujący się pseudonimem artystycznym Mietal, od początku zaznaczał, że nie zamierza przeprowadzać się do Osetna. Stwierdził, iż byłby głupcem, gdyby chciał z mostu uczynić zwykły dom. Jego pomysł szedł dużo dalej. Chciał metalową konstrukcję zaadaptować w taki sposób, aby ją dowolnie – w zależności od potrzeb – aranżować. Miała służyć zarówno jako mieszkanie, sala wystawowa czy koncertowa, kino albo też ośrodek konferencyjny.

Specjalista budowy mostów, profesor Politechniki Poznańskiej dr. hab. inż. Arkadiusz Madaj, który na zaproszenie Mietala, gościł na moście w Osetnie, po wstępnych oględzinach zapewniał, że metalowa konstrukcja jest w dobrym stanie i podoła tym ambitnym planom.

- Most jest naprawdę w niezłym stanie technicznym, zadawalającym. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że nadal mogłyby po nim jeździć pociągi. Zawdzięcza to temu, że znajduje się na otwartym terenie, gdzie są stałe przewiewy. To dlatego nie jest zbyt mocno skorodowany – uzasadniał wówczas w „Panoramie Leszczyńskiej” profesor Madaj. – Pomysł Mieczysława Gryzy jest bardzo oryginalny, ale możliwy do realizacji, przynajmniej z technicznego punktu widzenia. Otwartym pozostaje pytanie, jak to wygląda z pod względem ekonomii. Aby zrealizować tę śmiałą wizję trzeba zainwestować grube miliony. Samo zabezpieczenie antykorozyjne mostu wyceniam na od 1 do 1,5 mln zł.  

- Mam świadomość, że to będzie wielomilionowa inwestycja. Konstrukcja musi więc sama się utrzymywać – tłumaczył Mieczysław Gryza.

Niestety, z tych śmiałych wizji nic wówczas nie wyszło. Nie doszło też do zapowiadanych przez artystę wielkich wydarzeń artystycznych na moście.

Czy nieczynny, stary most może czekać jeszcze jakaś ciekawa przyszłość?

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gora.naszemiasto.pl Nasze Miasto