Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siciny. Dorota Koziara, znana artystka i projektantka, jedną pracownię ma Mediolanie, a drugą w Sicinach. Kocha rodzinną wieś [ZDJĘCIA]

Anna Machowska
Anna Machowska
Nigdy nie ukrywała swojego pochodzenia. Choć odniosła międzynarodowy sukces zawsze otwarcie i z dumą podkreśla, że pochodzi z niewielkiej wioski. Być może dlatego, że Siciny to dla niej coś więcej niż tylko miejsce, w którym się wychowała. To prawdziwe korzenie, to dom i kochająca rodzina, a od niedawna także miejsce pracy. Dorota Koziara, jedna z najbardziej uznanych polskich artystek, projektantek i architektek wnętrz swoją główną pracownię ma w Mediolanie, a drugą w Sicinach.

- Żyję między Włochami a Polską. Muszę mieć dwie pracownie. Przez wiele lat moją polską pracownię prowadziłam w Poznaniu, ale z różnych przyczyn musiałam z niej zrezygnować. Myślałam o wynajęciu nowego pomieszczenia w Warszawie lub Wrocławiu, ale nie miałam okazji tego zrobić. W końcu dotarło do mnie, że wcale nie muszę tak daleko szukać nowego lokalu, bo najlepszy możliwy mam pod nosem – śmieje się Dorota Koziara i wskazuje na były warsztat stolarski jej dziadka, który stoi tuż za domem.

Mediolańska pracownia artystki znajduje się w industrialnej dzielnicy. Ta powstająca w Sicinach otoczona jest przez delikatne, ogrodowe kwiaty i krzewy. Z jej okien widać piękny, okazały dąb...

- To dla mnie szalenie ważne drzewo. Mój dziadek zasadził je w dniu moich urodzin. Ten dąb to po prostu moje silne korzenie w Sicinach. Pracując w Polsce zawsze jadę do rodziców chociaż na jeden dzień albo nawet na kilka godzin. Uwielbiam wieczorną ciszę na wsi i ciepłe światła w każdym domu – zdradza artystka.

Miała tylko 15 lat, gdy wyjechała z Sicin do liceum plastycznego w Poznaniu. Jej wyjątkowy talent plastyczny jako pierwsi dostrzegli rodzice. Szybko przekonali się, że zdanie to podzielają również inni. Ich córka wygrywała bowiem wszelkie możliwe konkursy plastyczne.

- Tu w Sicinach trafiłam na fantastyczną nauczycielkę plastyki, panią Annę Lipowczyk. Dzięki niej już jako 12-latka wiedziałam jak się miesza kolory, maluje martwą naturę i co to jest perspektywa powietrzna. Opowiadała nam o tym wszystkim na kółku plastycznym. Później przekonałam się, że wielu moich kolegów, którzy kończyli szkoły w dużych miastach i mieli możliwość bezpośredniego kontaktu ze sztuką, nie posiadało takiej wiedzy. To dzięki niej zdając do liceum plastycznego byłam pierwsza na liście przyjętych – uważa artystka.

Dorota Koziara przyznaje, że w dużej mierze to tej wyjątkowej nauczyciele zawdzięcza wybór swojej drogi zawodowej. Jako nastolatka miała bowiem szerokie zainteresowania. Uwielbiała przesiadywać w bibliotece. Książki były dla niej oknem na wielki świat. W sicińskiej bibliotece przez wiele lat pracowała nieżyjąca już Czesława Gierycz, która była jedną z największych fanek Doroty Koziary. Bibliotekarka gromadziła artykuły prasowe na temat jej kolejnych wystaw, projektów i przedsięwzięć.

- Wzajemnie darzyłyśmy się sympatią - zapewnia. - Przyjeżdżając do Sicin lubiłam wpadać do niej do biblioteki na kawę. Proszę mi wierzyć, że między książkami smakuje ona najlepiej.
Lata studiów, najpierw na ASP w Poznaniu, które Dorota Koziara ukończyła z nagrodą za najlepszy dyplom, a potem w Rzymie, w międzynarodowym towarzystwie, nie osłabiły jej związku z rodzinną wsią. Podobnie było później, gdy poznała sławnego Alessandro Mendiniego.

Mistrz i ikona światowego designu zaproponował jej pracę w swoim atelier. Spędziła w nim 10 lat. Od wielu lat pracuje już na własny rachunek. Współpracuje z wieloma znanymi firmami m.in.: Venini, Fiorucci, Hermes, Swarowski, Du Pont, Noti, Slamp czy Christian Dior, który jej świeczniki z kolekcji Wind of Salento zamówił na wyłączność. Współpracuje także z najważniejszymi i najstarszymi pismami na świecie, które zajmują się architekturą, designem i sztuką, czyli magazynami „Domus” i „Interni Magazine”.

- Od lat obracam się w kręgu wielkich i uznanych twórców i artystów, ale to nie oznacza, że przestałam być tą samą Dorotą – zapewnia projektantka. - Będąc w Sicinach spotkam się nie tylko z najbliższymi, ale także z koleżanką ze szkolnej ławy. Choć w dorosłym życiu wybrałyśmy zupełnie różne drogi zawsze mamy o czym porozmawiać. Bardzo cenię sobie ten wspólnie spędzony z nią czas.

Wśród miejsc w Sicinach, które dla Doroty Koziary mają znaczenie szczególne jest kościół i pałac. Miejscowa świątynia pod wezwaniem Św. Marcina należy do najznamienitszych dzieł barokowych na całym Śląsku. Jej najwspanialszą ozdobą są freski. Kilka lat temu kościół został wyremontowany i jest prawdziwą perełką wsi. Zupełnie inaczej rzecz ma się ze znajdującym się w jego sąsiedztwie pałacem. Dorota Koziara bardzo zaangażowała się w ratowanie tego zabytkowego obiektu. Między innymi dzięki jej ogromnej determinacji udało się pozyskać dotację na remont i przekształcenie pałacu w dom pomocy społecznej. Niestety, przedsięwzięcie zostało wstrzymane, a obecne władze gminy zdecydowały się zwrócić przyznane dofinansowanie.

- Bardzo żałuję, że tak się stało – wyznaje nie kryjąc emocji Dorota Koziara. - Poświęciłam wiele prywatnych projektów, aby ratować ten pałac. Chciałam przywrócić tym zabytkowym murom dawną świetność i sprawić, by znowu przebywali w nich ludzie. Czy obecnie jest jeszcze na to szansa? Nie wiem...

Dorota Koziara jest nie tylko lokalną patriotką. Polskie i zagraniczne media zgodnie okrzyknęły ją ambasadorem polskiego designu. Artystka bowiem nie tylko sama tworzy, ale często jest również dyrektorem artystycznym i kuratorem wielu wystaw lub ekspertem w dziedzinie wzornictwa. Zawsze chętnie prezentuje na międzynarodowej arenie to, co w polskim wzornictwie było i jest warte uwagi.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gora.naszemiasto.pl Nasze Miasto