- Każdego dnia obserwujemy rzekę i na razie nie stwiedziliśmy żadnych niepokojących zjawisk. Ryby nie są śnięte, woda jest przejżysta na głębokość około metra - mówi Tadeusz Juska, szef Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Nie sądzę, by to zanieczyszczenie dotarło do naszego powiatu, prawdopodobnie rozmyło się w wodach Baryczy - uspokaja.
Służby zajmujące się zanieczyszczeniem Baryczy są niemal pewne, że jest to zanieczyszczenie biologiczne, prawdopodobnie błoto, które po ostatnich deszczach spłynęło z pól do rzeki. Jak zaznacza Tadusz Juska w takiej sytuacji jedyne co można zrobić to ustawić jazy w taki sposób, by woda była lepiej natleniona. Gdyby to było zanieczyszczenie chemiczne, wówczas na rzece ustawione zostałyby specjalne zapory, a do jego usuwania trzeba by zaangazowac specjalną jednostkę straży pożarnej.
Zanieczyszczenie zostało zauważone na początku lipca przez pracowników Stawów Milickich. Od razu powiadomili oni odpowiednie służby. Najtrudniejsza sytuacja była właśnie w powiecie milickim, którego starosta apelował nawet, by mieszkancy nie korzystali z rzeki, nie pływali kajakami i nie łowili ryb.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?