Philip Morris inwestuje ponad 30 mln dolarów w Ukrainie. Symbol nadchodzących zmian gospodarczych, a zarazem mocny sygnał dla innych firm

- Z dumą ogłaszamy nową inwestycję w Ukrainie, która wesprze jej obecny i przyszły wzrost gospodarczy. Pozwoli także stworzyć wiele wartościowych miejsc pracy. To coś więcej niż standardowa inwestycja w infrastrukturę, to wyraz naszego zaangażowania na rzecz Ukrainy oraz jej mieszkańców i znaczący sygnał dla innych międzynarodowych inwestorów – sygnał zaufania do ukraińskiej gospodarki, zaufania do narodu ukraińskiego i wiary w przyszłość Ukrainy – nie ukrywa Michał Mierzejewski, wiceprezydent Philip Morris International na obszar Europy Północno-Wschodniej.

O jakich kwotach mówimy. Koncern informuje, że tylko w 2022 roku z tytułu podatków Philip Morris Ukraina zasilił budżet państwa 25,3 mld hrywien.

- Ukraińska gospodarka musi jak najszybciej stanąć na nogi, a duże, międzynarodowe firmy jak nasza mogą – i powinny – odegrać w tym procesie znaczącą rolę. To właśnie międzynarodowy biznes, poprzez inwestycje, może otworzyć Ukrainie drzwi do gospodarczej integracji z Zachodem. To kolejny krok w kierunku ścisłej integracji Ukrainy z Europą nie tylko w wymiarze symbolicznym, ale przede wszystkim gospodarczym – zaznacza Michał Mierzejewski. W PMI odpowiada on za rynek polski, litewski, łotewski, estoński, mołdawski, a także ukraiński.

Koncern tytoniowy nie opuścił Ukrainy i Ukraińców po barbarzyńskim rosyjskim ataku. Wprawdzie fabryka w znajdującym się na wschodzie kraju Charkowie – w trosce o bezpieczeństwo i życie pracowników – zawiesiła działalność 24 lutego 2022 roku, a więc w dniu rosyjskiej agresji, to jednak 650 pracowników nie trafiło na bruk. Tytoniowy i technologiczny gigant wciąż wypłaca im pensje, a także pomaga tym wszystkim, którzy musieli opuścić swoje domy.

- Od pierwszych dni wojny razem z naszymi pracownikami z blisko 80 państw świata, w tym z Polski, ruszyliśmy z pomocą finansową i humanitarną. Kontynuujemy te działania. Nadszedł jednak czas, aby podjąć kolejne kroki – podkreśla Michał Mierzejewski.

Tym kolejnym krokiem będzie budowa nowoczesnego zakładu w okolicach Lwowa. Pierwsze prace, mimo gwałtownych walk na wschodzie Ukrainy, a także groźby ataków bombowych i rakietowych, rozpoczną się jeszcze w lipcu. Produkcja ruszyć ma w pierwszym kwartale 2024 roku. Szansę na zatrudnienie w pierwszej kolejności będą miały osoby pracujące wcześniej w charkowskiej fabryce koncernu.

- Nie możemy czekać na koniec wojny. Musimy działać już teraz. A potężne inwestycje to mocne wsparcie dla ukraińskiej gospodarki – zaznacza Michał Mierzejewski.

I tak też odczytują to liczni eksperci, podkreślając jednocześnie, że to bardzo odważna decyzja, a także wyraźny sygnał dla innych firm. Ukraina potrzebuje pieniędzy, także z podatków. A takie inwestycje jak ta mogą je zapewnić, ograniczając jednocześnie działalność szarej strefy w gospodarce.

- Trwała obecność firm takich, jak PMI, które wdrażają najwyższe, międzynarodowe standardy ułatwia walkę z przestępczością gospodarczą lokalnym organom ścigania i daje trwały impuls do eliminacji nieuczciwych praktyk. Tego Ukraina potrzebuje na swojej drodze do Unii Europejskiej – podkreślił Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej w rozmowie z ISBnews. I dodał: - To wyraz biznesowej odwagi i dalekowzroczności międzynarodowej firmy kierowanej przez Polaka.