Góra/Wałbrzych.Teatralne sukcesy Kamila Króla, aktora pochodzącego z Góry

Kamil Król jest jednym z wychowanków Macieja Kostyka, twórcy szkolnego teatru „Adamus”, działającego przy liceum w Górze, spod którego skrzydeł wyfrunęło już wielu młodych aktorów.

- Tak, to dzięki niemu zdecydowałem się na ten zawód – mówi Kamil Król, który obecnie jest nie tylko aktorem, ale również pedagogiem. - Niewątpliwie też, jest to osoba, dzięki której jeszcze bardziej uwierzyłem w siebie i w swoje artystyczne talenty, dzięki której poznałem teatr i zaraziłem się tą pasją. Potem nie było już odwrotu, wciągnęło mnie do reszty.

Jednocześnie Kamil Król przyznaje, że przez całą swoją edukację miał szczęście trafiać na wyjątkowych pedagogów, oryginalnych i pełnych zaangażowania. Obok Macieja Kostyka w sposób szczególny wspomina też prof. Annę Proszkowską.

Kamil Król jest aktorem lalkarzem, absolwentem wydziału lalkarskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie (obecnie to Akademia Sztuk Teatralnych im. S. Wyspiańskiego), filii we Wrocławiu.
Na wielkiej scenie zadebiutował jeszcze jako student, w 2010 roku, w Teatrze „Baj” w Warszawie, w spektaklu „Świat Gramanna”, gdzie grał tytułową rolę. Dostał za nią wyróżnienie na 25. Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Lalek w Opolu. W 2010 roku wystąpił także w stołecznym Teatrze Kamienica. Zagrał tam jedną z głównych ról w scenicznej adaptacji głośnej powieści Jacka Dukaja „Wroniec”.

Od 2015 roku związany jest na stałe z Teatrem Lalki i Aktora w Wałbrzychu, pracuje także jako asystent we wrocławskiej filii Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie. Jest też doktorantem tej uczelni. Dlaczego zamienił stolicę na Dolny Śląsk?

- Nie były to, wbrew pozorom, powody zawodowe lecz rodzinne. Tak naprawdę nigdy nie przeprowadziłem się na stałe do Warszawy. W stolicy pracowałem przez kilka lat, tam też debiutowałem na teatralnej scenie, ale po jakimś czasie wiedziałem już, że chcę pracować w teatrze lalek. Okazało się, że w Wałbrzychu dyrektor potrzebował dobrego lalkarza i tak znowu znalazłem się bliżej domu – wyznaje Kamil Król.

Młody aktor przyznaje, że ma problem ze wskazaniem swojego największego sukcesu zawodowego. Przyjął bowiem w życiu zasadę, żeby cieszyć się z małych rzeczy. Choć oczywiście są spektakle i role, które lubi bardziej od innych. To z pewnością wspomniane już debiuty w Teatrze Baj i w Teatrze Kamienica, ale także spektakl „Dobrze, że jesteś”, w którym gra w duecie z Pawłem Pawlikiem oraz jedna z jego ostatnich ról – Ojciec Tano oraz Lord Craven.

- W zawodzie pracuję dopiero od dziesięciu lat i uważam, że najlepsze i najciekawsze dopiero przede mną – zapewnia K. Król.

Obecnie młody aktor mieszka z rodziną w niewielkiej miejscowości u podnóża Gór Sowich. Na co dzień pracuje w Teatrze Lalki i Aktora w Wałbrzychu jako aktor oraz jako nauczyciel akademicki we wrocławskiej Akademii Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego na wydziale lalkarskim.

- Górę odwiedzam chętnie i robię to na tyle często, na ile pozwalają mi obowiązki zawodowe i rodzinne. To moje rodzinne miasto. Stale śledzę też losy mojego ogólniaka i cieszę się, że dzieje się tam dużo ciekawych, edukacyjnych projektów i kulturalnych inicjatyw. To wyjątkowa szkoła, gdzie pracują ambitni pedagodzy z otwartymi, pełnymi pomysłów głowami. Dobrze, że jest w Górze takie miejsce… - podkreśla młody aktor.