Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Góra. Zrobił to! Seweryn Kubicki pokonał ponad 100 km w ciągu doby dla Kamila. Charytatywna impreza zakończyła się sukcesem [ZDJĘCIA]

Anna Machowska
Anna Machowska
Anna Machowska/ FB Seweryn Kubicki
Zrobił to! Naprawdę to zrobił! W ciągu doby Seweryn Kubicki pokonał 100 km, a nawet trochę więcej, niosąc przez cały czas plecak o wadze 10 kg. Łatwo nie było, ale radość i satysfakcja są ogromne, bo szedł w szczytnym celu. Cały dochód z imprezy ma pomóc w rehabilitacji 12-letniego Kamila, który latem ubiegłego roku dopiero zaczął stawiać pierwsze kroki.

- Najpiękniejsze w tej historii jest to, że robiłem to, co naprawdę lubię, a przy okazji mogłem pomóc. Fantastyczne uczucie – zapewnia S. Kubicki.

Przypomnijmy, że Seweryn Kubicki, znany górowski piechur oraz instruktor survivalu, w ramach przygotowań do swojej kolejnej, wielkiej wędrówki wpadł na niezwykły pomysł. Postanowił zaprosić mieszkańców Góry i okolic do wspólnego treningu w Feniks Siłownia&Fitness w Górze. Impreza odbywała się pod hasłem „Marsz po zdrowie Kamila 100 km w 24 h na bieżni”. Każdy mógł wybrać godzinę i sprzęt, na którym ćwiczył razem z nim. Wpisowe, które w całości trafiło na konto Kamila, wynosiło jedynie 15 zł za 30 minut wspólnego treningu.

Swój marsz Seweryn Kubicki rozpoczął w piątek 24 lipca o godz. 19.00, a zakończył w sobotę 25 lipca o godz. 19.00. W tym czasie zrobił dwie dłuższe przerwy i kilka krótszych. W sumie na odpoczynek poświęcił cztery godziny.

- Na początku szedłem w tempie 6,0 km na godzinę, potem zwolniłem do 5,5 km na godzinę i na koniec znowu trochę przyspieszyłem. W sumie udało mi się pokonać dokładnie 101,100 km – mówi o szczegółach Seweryn Kubicki.

Choć pokonanie 100 km w ciągu doby robi wrażenie w przypadku górowskiego piechura nie był to pierwszy taki wyczyn. W 2012 roku wspólnie z kolegami z Survival Team Leszno w ciągu 30 godzin pokonał 152 km w Puszczy Noteckiej.

- Co najbardziej boli po takim marszu? Na pewno stopy. Trochę dokuczało mi też lewe kolano, ale już wszystko w porządku – zapewnia S. Kubicki. - Są też plusy. Udało mi się stracić aż 9 tysięcy kalorii. W czasie marszu czułem, kilka razu musiałem zwężać pas biodrowy w plecaku.
W czasie marszu górowskiemu piechurowi towarzyszyło w sumie ponad 50 osób. Niektórzy zaglądali do niego nawet kilka razy. Nawet przez moment nie został na siłowni sam. W nocy silne wsparcie otrzymał od kolegów z wojska i kuzyna, którzy maszerowali wspólnie z nim aż przez 4 godziny.

- Wiele osób zaglądało do siłowni tylko po to, aby przybić mi piątkę i wrzucić kilka złotych do puszki. Ile w sumie udało nam się zebrać dla Kamila jeszcze nie wiem. W poniedziałkowe popołudnie spotkamy się większą grupą i wspólnie podliczymy. Myślę jednak, że nie będzie to mała kwota – wyznaje S. Kubicki.

Drugi z bohaterów imprezy, czyli Kamil Gościański również obecny był Feniksie. Spróbował nawet swoich sił na bieżni.

- Byłam zachwycona propozycją zorganizowania takiej imprezy dla Kamila – wyznała Barbara Barna–Gościańska, mama chłopca. - Cieszę się, że los Kamila nie jest ludziom obojętny. Szalenie wymowna jest dla mnie sama nazwa imprezy. To marsz po zdrowie Kamila.

Przy okazji dodajmy, że nowa wyprawa, do której przygotowuje się górowski piechur ma odbyć się we wrześniu. Projekt zakłada pokonanie 900 km w Rumunii, od gór aż do morza. Seweryn Kubicki wybiera się tam wspólnie z przyjaciółką. Swoje przygotowania do wyprawy, a później także relacje z niej, opisują na bieżąco na profilu facebookowym PIECHOTĄ PRZEZ RUMUNIĘ.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gora.naszemiasto.pl Nasze Miasto